O mnie

Moje zdjęcie
Ja jestem normalna, to wy jesteście gigantyczni :) www.donnaperfetta.fbl.pl

piątek, 31 sierpnia 2012

Miasto.

Byłam wczoraj w mieście.
Widziałam taką genialną bluzkę.
Niestety 70zł.
Zbieram sobie kasę na przyszłe wakacje.
Ale chyba nie wytrzymam bez tej bluzki ;/.
Ja i oszczędności-hahahah.
................
A dzisiaj także byłam w mieście,
 ale to już w zupełnie innym celu.
Wypad myślę, że jak najbardziej udany.
Wybacz mi moją nieśmiałość ;p
Ale taka już jestem i niestety nic z tym
nie mogę zrobić.
..................
Jutro nareszcie sobota.
Moja Olinn wraca <3!
Przez te 2 tygodnie bez Ciebie tyle się wydarzyło.
Niby tylko 2 tygodnie, a czuję jakbym nie widziała Cię wieeki!
A co tam telefon.
Przez telefon można tylko zbankrutować.
Nic się nie da na spokojnie pogadać.
Także czekam na Ciebie z utęsknieniem ;*
Wracaj fast!







poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Sypień

Dzisiejszy dzień dostał nazwę najlepszego dnia tych wakacji.
Musimy się częściej tak spotykać ;*
Nasze wygłupy w kuchni.
Twój idealny tost ;D.
Taniec z nożami.
Keczup na moich spodniach.
Huśtawka.
Zdjęcia.
hahaha

me gusta 








Powyżej tworzenie naszych tostów ;D


No i na koniec kamerkowe muusi być!

niedziela, 26 sierpnia 2012

Arkadia, ponownie!

Ostatnio byłam na sesji w Arkadii.
Tyle razy już tam byłam.
Ale jeszcze mi się nie znudziło.
Tylko nigdy jeszcze nie spotkałam tam węża.
A teraz, no masz, spotkałam ;O
A dokładniej spotkała się z nim moja podeszwa.
Taki obleśny, fuuuu.
Chyba zaskroniec, ale jakiś taki duży.
Poza tym to było bardzo spoko.
Dzięki Kasia za zaproszenie ;*!
P.S. Śliczną masz tą sukienkę!





Ależ dowaliłam tu minę.
Ale jesteśmy tu razem dlatego je uwielbiam.
A jutro zapowiada się bardzo dobrze ;)
Pogoda co prawda nawaliła.
Ale to wszystko i tak nie ma sensu.
Ważne, że będziemy razem, co nie?
Dziękuję, że jesteś! ;*

środa, 22 sierpnia 2012

Wypad w gości ;)

W sumie nie bardzo mi się chciało dzisiaj wychodzić z domu,
ale nie żałuję.
Właśnie wróciłam.
Antek, uwielbiam Cię!
I te Twoje wygłupy.
I Twoje pozowanie do zdjęcia na każdym schodku.
Dziękuję Antkowi i Ani za spacer ;*
Macie tutaj Antkaaa :
















Wesele.

Hmmm..
Za wiele to nie ma do opowiadania.
Powiem tylko, że najlepsze na jakim dotąd byłam.
Szkoda tylko,że bez poprawin.
Zdjęć na pokaz nie mam.
Potem skręciliśmy na dworzec w Warszawie.
Olinn jechała do Gdańska na wakacje,
więc trzeba było ją odwieźć na pociąg.
Jak mogłaś mnie ze sobą nie zabrać?
Za karę masz mi coś ładnego przywieźć!

piątek, 17 sierpnia 2012

18!

Z 4 dnia nie mam zdjęć.
Tego dnia wracaliśmy, tyle tylko, że skręciliśmy do Płocka
do kina i na malutkie zakupy.
...
A co do jutra?
Jutro wybywamy.
Na imprezkę!
Otóż to!
A dokładniej na wesele koło Białegostoku.
Tyle czasu jechać?!
No nic.
Ważne, że coś się będzie działo ;D 
No to do poniedziałku.
Brak zdjęć!




Dzień 3

Trzeciego dnia wreszcie można było dłużej pospać.
Nie mieliśmy żadnych planów.
Więc poszliśmy nad jezioro.
Zachciało się nam popłynąć rowerem wodnym.
Ponad godzinę na niego czekaliśmy.














Pokarmiło się kaczki.
A gdy zostało 10 minut do końca,
zaczęli ogłaszać, że idzie burza.
Zdążyliśmy dopłynąć do portu,
kiedy zerwał się silny wiatr.
Także do domku lecieliśmy prawie biegiem.
Ale dla niektórych burza była nieważna.
Szli sobie jak gdyby nic na plażę.
Przez resztę dnia siedzieliśmy w domu.
Nawet jak burza się skończyła, nadal padało.
Przed zachodem słońca (gdy nareszcie przestało padać)
zrobiliśmy grilla, a potem do końca już
graliśmy w czwórkę w badminton.
Oczywiście było tyyyle śmiechu ;D
W końcu niecodziennie gra się śliwką zamiast lotki.
Ale to tylko przez chwilę, no może dwie.
Graliśmy na mokrej trawie, więc jak to ja musiałam się poślizgnąć.
Leżałam tam jak długa, hahaha.
Kolano nawaliło.
Ogólnie wyjazd należy do udanych. ;)

niedziela, 12 sierpnia 2012

Dzień 2


No więc tak.
Drugiego dnia pojechaliśmy na cały dzień do Giżycka.
Praktycznie przeleżeliśmy cały dzień nad jeziorem opalając się ;D
Poranek był tylko taki pochmurny ale z czasem wyszło słońce.
Tak piekłooo.
Ale zdjęcia były robione o poranku niestety.














Wróciliśmy do Mrągowa gdzieś tak po 20.
Ale i tak jeszcze poszliśmy się kąpać nad jeziorko.
To nic, że nie było żywej duszy.
To nic, że było już dość zimno na kąpiel.
To nic, że było już ciemno.